|
|
|
|
aaa4
Nowicjusz
Dołączył: 15 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 16:34, 15 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
brata kocem. Pozwoliła mu spać tutaj, gdyż przenosić go w inne miejsce byłoby niezwykle trudno. Clay miał już prawie sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu i ważył więcej od niej. Nie podniosłaby go. Na dodatek jeszcze kokaina. Nie musiała zastanawiać się, skąd ją wziął.
Najprawdopodobniej dali mu ją jego przyjaciele. Jeśli będzie miał szczęście, to być może skończy się na tym pierwszym razie. Nie pozwoli, aby zrobił to znowu.
Poszła do swego pokoju i położyła się na podniszczonej kołdrze. Czuła się stara. Być może świat będzie lepiej wyglądał rano. Mogła poprosić ojca Foxa z miejscowego kościoła, aby porozmawiał z Clayem. To może trochę pomóc. Dzieciaki potrzebują kogoś, na kim mogłyby się wzorować i przejść bezpiecznie przez trudny okres w życiu. Narkotyki i religia to dwie absolutnie rzeciwstawne sprawy i religia winna być preferowana. Jej własna wiara pozwoliła jej przetrwać wiele burz.
Zamknęła oczy i zasnęła.
Rano wyprawiła Macka do szkoły. Clay nie chciał wstać z łóżka.
— Porozmawiamy sobie, jak wrócę z pracy — powiedziała zdecydowanym głosem. — Nie będziesz więcej się z nimi włóczył.
— A chcesz się założyć? — spytał, patrząc na nią wyzywająco. — Spróbuj mnie powstrzymać. Co ty możesz zrobić?
— Poczekaj, to zobaczysz — odparła.
Modliła się, by coś wymyślić. Martwiła się tym przez całą drogę do pracy. Obsłużyła dziadka i poprosiła go, aby porozmawiał z Clayem. Wydawało się jej jednak, że dziadek nie chce dostrzec problemu i chowa głowę w piasek. Być może dlatego, że nie udało mu się już raz z własnym synem i nie chciał przyznać się, że spotyka go kolejne niepowodzenie, tym razem związane z wychowaniem wnuka. Ten stary człowiek był bardzo dumny.
Maggie spojrzała na nią, kiedy usiadła zamyślona przy swoim biurku.
— Czy mogę ci w czymś pomóc? — spytała cicho, by nikt tego nie słyszał.
— Nie, dziękuję ci — odparła Becky z uśmiechem. — Jesteś wspaniała, Maggie.
— Jestem tylko człowiekiem — poprawiła ją. — Życie jest pełne burz, ale wszystkie mijają. Musisz się tylko mocno przywiązać do drzewa i czekać, aż się wicher uspokoi. To wszystko, co musisz zrobić. Przecież, Becky, wichry nie wieją bez przerwy.
— Spróbuję sobie to zapamiętać — roześmiała się.
I zapamiętała. Aż do chwili, kiedy po południu otrzymała telefon z ratus
Post został pochwalony 0 razy
|
|